Gdzie kupuję rośliny rzadkie i te bardziej popularne? Czyli lista źródeł zielonych!

   No więc tak tak, długo mnie tu nie było, trochę mam na głowie, ale wróciłam i oto jestem z najnowszym postem czyli skąd zdobywać rośliny?

  Lokacje stacjonarne

   No więc najbardziej popularnym źródłem są dobrze nam znane markety spożywcze i budowlane z wiecznymi promocjami syngoniami za jedyne 6.99 zł, fikusami po 14.99 itd. Ale tutaj naprawdę trzeba uważać. Nie mówię, że będzie to każda roślina, ale w popularnych marketach warunki dla roślin można powiedzieć są często tragiczne i nie trudno o chorą roślinę. Często pracownik, który zajmuje się nimi w sklepie nie ma zielonego ani czerwonego pojęcia o roślinach. Jest to dla niego po prostu obowiązek. Można trafić roślinę z infekcją, grzybem lub z dodatkowymi lokatorami w postaci małych szkodników. Nie mówię że nie, bo sama potrafię kupić roślinę z marketu i nie uważam, że jest to coś nie wyobrażalnie złego czy strasznego. Mam świadomość że "markety zarabiają na zdychających roślinach", ale jest to moim zdaniem twierdzenie wyolbrzymione. Nie we wszystkich marketach rośliny wyglądają jak zwłoki. Zdarza się, że osoba która się nimi zajmuje naprawdę o nie dba. Już nie raz zaskoczył mnie pewien market, gdzie pani z obsługi z sercem opiekuje się roślinami marketu, mimo tego że to jest tylko jej praca. Można trafić na super okazje, a "uratowana" roślinka z tych strasznie strasznych marketów potrafi nam rosnąć latami i odwdzięczać się nowymi liśćmi czy kwitnieniem.

   Jak już przeszedł temat marketów to teraz zastanówmy się skąd rośliny w markecie się pojawiają. Dosyć popularnym dystrybutorem jest Tomaszewski. W Warszawie jego sklep firmowy mieści się na al. Krakowskiej 205/211. Owszem, zdarzają się tam rośliny ze szkodnikami, ale sklep ma przemiłą atmosferę- szczególnie w tygodniu, kiedy sklep nie jest oblegany jak w weekendy. Można znaleźć kilka fajnych roślin w przystępnej cenie. Jeżeli ktoś jest skory do ratowania roślinnych pacjentów to również znajdzie tam dla siebie malutki regalik z mocno przecenionymi roślinami. Nie są to jedynie chore rośliny. Ja w ten sposób stałam się posiadaczką mojego czwartego stefanotisa za jedyne 10 zł. Jego jedyną wadą było.. przekwitnięcie. 


Philodendron micans z HRS Dawidy za 5 zł
HRS Dawidy















   Teraz przejdźmy do innego producenta zielonych. HRS Dawidy to nie każdemu w Warszawie znana lokacja na zakup roślin. Piszą o sobie "Hodowlano Rolnicza Spółdzielnia "Dawidy" jest znanym i cenionym, w kraju i w Europie, producentem roślin doniczkowych".Ta tajemnicza lokacja mieści się w powiecie pruszkowskim w Dawidach na ul. Warszawskiej 44 niedaleko schroniska na Paluchu. Myślę że raz na jakiś czas można tam zajechać. W zeszłym roku mieli w swojej ofercie np. ogromne peperomie po 18 złoty (metr żywej rośliny w wiszącej doniczce) czy przepięknie wybarwiające się na listkach filodendrony micansy w małych doniczkach po 5-8 zł. Fittonia kosztowała przykładowo 3 zł gdzie w centrum Warszawy widziałam dokładnie taką samą za ... 35 zł, a Platycerium 9 zł. Nie mają szalenie bogatej oferty, ale jest to całkiem przyjemne miejsce. Zakupy robi się w wielkiej szklarni. Na wejściu wita nas z lekka kiczowata muzyka disco polo i kilka przemiłych pań siedzących za ladą kasy. Owszem można tu wydać sporo, ale to dlatego że ceny w porównaniu w innych lokacjach są po prostu groszowe i z chęcią człowiek łapie wszystko w ręce i zanosi do kasy.


Peperomia za 18 zł
HRS Dawidy



Flora Point
   Skoro już byliśmy u producentów to teraz skupmy się na pewnym fantastycznym miejscu, które specjalizuje się w sprzedaży roślin w Polsce również tych ściąganych zza granicy z droższymi cenami. Jest to oczywiście Flora Point. Mieści się w Warszawie na ul. Mrówczej 212. Niesamowicie bajkowe miejsce. Można tutaj dostać naprawdę świetne gatunki i odmiany roślin. Stąd pochodzi większość kolekcji moich alokazji. Ceny nie są może najlepsze, ale jest to po prostu centrum ogrodnicze, które zajmuje się sprzedażą a nie hodowlą roślin stąd takie ceny, a nie inne. Nie jest tutaj również najdrożej. Znam kwiaciarnie w Warszawie (których nie zamierzam wymieniać z nazwy!), które ceny maja dużo droższe niż we Florze. Jeżeli ktoś chce kupić zadbaną dobrej jakości roślinę to musi się liczyć z tym, że w centrum ogrodniczym nie będzie ona kosztować 5 zł. Jest w czym wybierać. Dodatkowo sklep kusi niesamowitą oprawą na święta Bożego Narodzenia. Na Wielkanoc też pojawiają tematyczne rośliny i stroiki. I tutaj trzeba wspomnieć, że oprócz roślin jest tutaj dział dla zwierząt, a także dział dekoracji do domu. Sklep także ma ogromny wybór osłonek dla roślin. Można tam spędzić cały dzień i wyjść zadowolonym z pustym portfelem! 

   A teraz chwila oddechu. Dla tych, co nie bardzo są zainteresowanymi drożyznami i chętnie pojadą w miejsce z tanimi roślinami jak w HRS Dawidy. Są to po prostu giełdy kwiatowe. Szczególnie polecam do kupowania roślin na zewnątrz do ogrodu czy na parapety zewnętrzne. Można się nieźle obkupić. Rośliny wewnętrzne też oczywiście tam znajdziemy. Pierwsza giełda jest na ul. Bakalarskiej. Uwaga na problemy z parkowaniem. Naprawdę trudno jest zaparkować blisko giełdy. Przy pobliskich posesjach są porozwieszane zakazy parkowania, a przy samej giełdzie stoją dostawcy i floryści, którzy przyjechali po rośliny na handel. (jest tutaj też niesamowity wybór kwiatów ciętych)
Można wjechać za opłatą na teren giełdy, ale szczerze nie polecam. Wszędzie chodzą ludzie i ani się zatrzymać ani wyminąć...

   Druga giełda jest zlokalizowana pod Warszawą w Broniszach. W specjalnie na ten cel wybudowanych halach możemy dostać przepiękne okazy roślin. Oczywiście, kiedy handlarze dowiedzą się, że nie jesteśmy zainteresowani sprzedażą hurtową to ceny od razu powiedzą wyższe, ale i tak jest to wspaniałe miejsce na roślinne zakupy. 

   Na obie giełdy trzeba być gotowym stawić się ok 3 w nocy. Handel odbywa się nad ranem. Przykładowo o godzinie siódmej część handlarzy zaczyna już się zwijać.

  Lokacje niestacjonarne 

   Zacznijmy od tych najprostszych czyli ebay i allegro. Aukcje internetowe to niesamowite źródło możliwości,ale trzeba bacznie się przyglądać na opinie o użytkownikach i na rośliny, które ktoś oferuje. Np. tęczowa róża w naturze nie istnieje (można zabarwić jej płatki i uzyskać tęczowy efekt), a nasiona roślin dostępnych w nienaturalnych w kolorach to przeważnie nasiona pomidorów albo trawy ... prosto z Chin. Jeżeli ktoś sprzedaje np kolokazje, a w tytule pisze że jest to niesamowicie piękna alokazja, dodatkowo zamieszcza zdjęcia różnych odmian kolokazji to samo to mówi nam że jest coś tutaj nie w porządku. Jeżeli dodatkowo użytkownik pisze w opisie, że od lat zajmuje się sprzedażą roślin to tak naprawdę nawet się na nich nie zna i raczej nie polecam kupować roślin od takiej osoby. Zwyczajnie nas taki człowiek oszuka.

   Kolejna lokacją jest GreenHouse mieszczący się na ul. Aleksandra Głowackiego 1 w Kędzierzyn-Koźle. Postanowiłam umieścić go w lokacjach niestacjonarnych, ponieważ zakupy z tego miejsca robię tylko online przez stronę www.greenhouse.sklep.pl. Rośliny przychodzą zawsze w świetnym stanie i  starannie zapakowane. Ich wysyłka następuje bardzo szybko natychmiast po zaksięgowaniu wpłaty. Można tutaj zakupić rośliny w podobnych cenach jak we Flora Point, ale równie piękne i rzadsze niż w innych lokacjach.

   To teraz trochę egzotyki. Tajlandia. Na Instagramie można spotkać dużo hodowców roślin z Tajlandii oferujących sprzedaż swoich roślin przez WhatsApp. Osobiście nigdy z takiej formy zakupu nie korzystałam, ale są strony, gdzie możemy zamówić np rzadkie gatunki philodendronów. Musimy się jednak liczyć z tym, że roślina idzie do nas nawet miesiąc bez ocieplenia czy ochłodzenia, bez wody i słońca. Może przyjechać w stanie tragicznym. Philodendrony to silne rośliny, ale można powiedzieć że jest to rzut monetą. Albo roślina się uratuje albo nie. Dodatkowo trzeba wnieść opłatę za papiery fitosanitarne 35 USD. Można zaryzykować i za te dokumenty nie zapłacić, ale celnicy kiedy zrewidują paczkę- zutylizują roślinę i nigdy ona do nas nie dotrze. Rośliny z Tajlandii zamawiałam ze strony aseanplantexport.com. Jednak są to moje początki z zakupami z Tajlandii i na razie testuję. 
   
 Ostatnia lokacja to Ekwador. Corocznie w Europie są organizowane tzw. show dla hodowców orchidei. Hodowcy z Ekwadoru przyjeżdżają wtedy do Polski i innych krajów Unii Europejskiej. Jest możliwość dogadania się i odebrania roślin bez ceł, podatku i opłat za papiery fitosanitarne. Można też poprosić o wysyłkę na adres prywatny. Ja tak zrobiłam, kupując rośliny z www.ecuagenera.com. Pomijając, że w moim pierwszym zamówieniu od nich przysłali mi zamiast Philodendrona Pastazanum Philodendrona Peltatum i nie do końca czasami sami wiedzą co mają w ofercie (przykładowo przy philodendronach verrucosum mają numery- nie są pewni czy są to verrucosum czy jakaś mutacja więc dają najbardziej prawdopodobną nazwę) to są całkiem w porządku. Rośliny przyjechały do mnie w solidnym z grubej tektury pudle, bardzo dobrze opakowane i zabezpieczone. Wysłane miały być z Sopotu, ale wysłali je z Niemiec. Nie mam pretensji, zostały wysłane przez dhl premium. Wysłali paczkę, następnego dnia dostałam powiadomienie, a kolejnego rośliny już były u mnie.  Jedynie jeden liść nieszczęsnego Peltatum tylko tego nie przeżył. Druga roślina trzyma się świetnie do dzisiaj. Z własnego doświadczenia, pomimo pomyłki z wysłaną rośliną, mam o nich dobre zdanie. Natomiast wiem, że niektóre osoby które kupowały u nich rośliny z odbiorem na show dostały bardzo zniszczone rośliny, więc mimo wszystko trzeba tutaj uważać. Jest jeszcze druga firma z Ekwadoru, która również przyjeżdża na europejskie imprezy na temat orchidei. EquaFlor-A, z którą można się skontaktować przez stronę www.equaflor-a.com.ec. Słyszałam jednak, że mają trochę gorszą jakoś roślin niż ta pierwsza firma, ale testuję i czekam na zamówienie od nich. 

   To wszystko, co do moich roślinnych lokacji na zakupy. Nie licząc wzmianki na temat instagramowych Tajów, nie umieściłam tutaj żadnego źródła, z którego roślin nie zamawiałam albo nie mam zamówionych. Nie chcę podawać lokacji, z którymi nie miałam do czynienia i nie wiem jakie są tam warunki dla roślin. byłoby to po prostu nie fair, wiec lista znanych mi lokacji jest niepełna, ale za to z realnymi opiniami. Mam nadzieję, że choć jedna osoba na tym skorzysta i znajdzie swoją wymarzoną roślinę.

Komentarze

  1. Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za artykuły na blogu. Cenne, konkretne informacje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie to zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam. Pytanie. Ile roslin z poza europy moze zamowic osoba prywatna ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzień dobry.

    Za dużo czytania.
    Tak, owszem ciekawie ale po co aż tyle??? To nie jest książka tylko blog. Ludzie szukając informacji oczekują również konkretnej odpowiedzi.
    Na moim przykładzie : w wyszukiwarce wpisałam "na jakich stronach kupię importowane rośliny". I co? Czytam stek bzdur na początku o tym, że pracownicy markatu nie mają pojęcia co robią.... No z całym poważaniem.... Proszę się zastanowić. Czy do Rossmanna ktoś wymaga wykształcenia w kierunku kosmetologicznym? W zoologicznym poszukują behawiorystów na dział z kocim jedzeniem?? Tak i w obi... Każdy pracuje gdzie może. Bez obrazy ale za takie pieniądze które oni tam dostają, również podlewała bym rośliny według tygodniowego grafiku. (mimo, że bolało by mnie serce). Czas goni a do zrobienia jeszcze dużo na zmianie. Więc daj tym ludziom spokój. Nie opisuj baśni. Tylko konkretnie i na temat ponieważ jest bardzo na okrętkę i człowiek traci czas na znalezienie konkretów w całej opowiesci .

    Ale baby tak piszą.

    Pozdrawiam. Przyjemnej niedzieli.
    Więcej rzeczowników a mniej przymiotników.
    Miłego dnia. :) :) :) :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty