Storczyki, Orchidee, Phalenopsisy, czyli miłość od pierwszego tarcznika!


   Kiedy byłam młodsza moja mama hodowała bardzo dużo Phalenopsisów. Brały się często z okazji typu imieniny, urodziny itp. Kiedy podupadła na zdrowiu zaczęłam je podlewać i przyznaje się, że mocno przelewać, z uwagi na brak czasu na naukę jak się nimi zajmować. Oczywiście wiedziałam od mamy, że należy podlewać je w proporcji 1 kieliszek wody na 1 tydzień, ale nie dotarło do mnie że należy też sprawdzać czy mają wilgoć i w razie wilgoci nie podlewać. Raczej też podlewałam je więcej myśląc że będzie im lepiej. Chciałam dobrze, co nie oznacza, że miały one u mnie dobrze. Też nie miałam pojęcia, że w pewnym momencie moja mama otrzymała storczyka z tarcznikami, które całkowicie rozniosły się na wszystkie rośliny. Sytuacja była dla nich beznadziejna, ale w pewnym momencie kiedy już tarczniki były niemożliwe do niezauważenia zlokalizowałam ich nazwę, czym są i wykonałam pierwszy oprysk. Było im dosyć ciężko bo ich łodygi były przepełnione tymi małymi mutantami. Moja mama, kiedy jej opowiedziałam co się dzieje z jej storczykami z żalem powiedziała że trzeba je usunąć, żeby tarczniki nie zaatakowały następnych roślin. Czas mijał. W pewnym momencie udało mi się wytępić tarczniki do zera. Mama bardzo się ucieszyła. Storczyki przeżyły.

   Potem moja mama odeszła. Storczyki mojej mamy znaczyły dla mnie bardzo dużo ze względu na pamięć o niej, więc postanowiłam o nich przeczytać więcej, żeby zaopiekować się nimi najlepiej jak potrafię i od razu zauważyłam, że niektóre stoją w osłonkach zanurzonych całkowicie w wodzie. Wszystkie storczyki zostały przesadzone do nowego podłoża w trybie natychmiastowym. Większość korzeni w podłożu była zgniła. Zostały wycięte, żeby zapobiec rozwojowi grzybic itp. Higiena w storczykach jest bardzo ważna. Cud, że tyle wytrzymały! Podłoże też nie było w najlepszym stanie. Praktycznie całkowicie rozłożone. Przesadzone orchidee mocno odżyły. Dodatkowo nie wkładałam, żadnego w osłonkę. Orchidee przeprowadzają proces fotosyntezy również przez swoje korzenie, dlatego nie przesadza się ich w ziemię uniwersalną tylko specjalną mieszankę z kory z dodatkami. Muszą mieć też przewiew w korzeniach stąd najlepiej jak doniczki są mocno dziurawe, a korzenie powietrzne, które nadają im egzotyczny całokształt można, ale nie trzeba, przy przesadzaniu schować do doniczki. Wtedy przekształcą się te ziemne. Nie wolno ich natomiast pod żadnym pozorem przycinać.

   Niestety tak jak wcześniej wspomniałam bardzo ważna jest higiena. Ja nie wiedziałam jak bardzo w przypadku storczyków. Owszem dostawały wodę bez wapnia i według mnie zachowywałam czystość u nich,ale w zły sposób. Jest kilka rodzai podlewania orchidei. Na jedną metodę trzeba się zdecydować. Pierwsza to ta z kieliszkiem. Raz na tydzień jeden kieliszek wody. Ja zdecydowałam się na drugą, chyba najbardziej popularną. Raz na tydzień wstawiamy doniczkę w pojemniczek wypełniony wodą. Poprzez podsiąkanie roślina pobiera tyle wody ile jej potrzeba. Po 15-20 minutach należy wtedy wyciągnąć doniczkę z wody lekko odsączyć i odstawić na miejsce docelowe. Należy pamiętać, że przed każdym podlaniem jakąkolwiek metodą należy sprawdzić czy na wewnętrznej ściance przezroczystej doniczki jest rosa, jeżeli tak należy odczekać aż jej nie będzie dzień lub kilka. Lepiej storczyka przesuszyć niż przelać. Są również metody uprawy storczyka w wodzie i inne dziwne kwiatki, ale ja się w to osobiście nie bawię.

   Musimy też pamiętać, że Falenopsisy, te najbardziej popularne dostępne w największej ilości w sklepach, maja takie wymagania jak opisałam wyżej, ale jeżeli decydujemy  się na storczyk typu Vanda to jest to całkowicie inna roślina pod względem wymagań. Uprawia się ją w koszyczku najczęściej podwieszonym do sufitu lub przezroczystym wazonie i zrasza nawet kilkanaście razy dziennie. Rośnie w górę i w dół nawet do jednego metra i jest raczej dla zaawansowanych hodowców orchidei.

   Ale wróćmy do higieny storczyków! Ja popełniłam najgorszy ale też najprostszy z błędów. Postanowiłam że ergonomicznym rozwiązaniem będzie wstawić wszystkie rośliny w jedną miskę z wodą. Efekt był taki, że storczyk, który był kupiony w supermarkecie (najgorsze miejsce na zakup storczyka!), który przeszedł "kwarantannę", ale za krótką ,(polecam odstawić takiego storczyka na miesiąc na oddzielny parapet aby sprawdzić czy ma szkodniki lub jakieś choroby- zapobiegnie to zarażeniu pozostałych roślin) przeniósł mi na inne storczyki wciornastki. Małe czarne robaki wyniszczające liście storczyka. Przez co osiemnaście sztuk zostało zarażonych. Te co kwitły straciły kwiaty, natomiast jeden całkowicie stracił liście i zdechł.Siedemnaście sztuk przeżyło. Teraz kiedy je podlewam to każdą roślinę zanurzam w oddzielnych kąpielach, a wody raz użytej nie używam do innych roślin. Dzięki temu storczyki mają czystą wodę, co zabezpiecza je przed wzajemnym łapaniem możliwych drobnoustrojów, chorób czy szkodników.

Swoja drogą storczyki typu phalenopsis są bardzo proste w uprawie i polecam każdemu, kto chce zacząć hodować jakieś kwiaty ale nie bardzo wie jak. Nie wymagają za dużo, a potrafią się naprawdę pięknie odwdzięczyć.

Komentarze

  1. Storczyki są przepiękne choć nie wszyscy je lubią. Ja mam kilka na parapecie ale zastanawiam się, czy też posadzić je w ogrodzie. Poza tym gdybym tak odżywiła je takim preparatem Florahumus https://florahumus.pl/ to z pewnością obficie by zaczęły rosnąć i kwitnąć.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty